W środę policja wkroczyła do Stowarzyszenia BABA i trzech biur Centrum Praw Kobiet. Powodem zatrzymania nośników danych miało być postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień lub niepopełnienia obowiązków przez urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości przy gospodarowaniu środkami z Funduszu Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem w latach 2012-2015. Jednak CPK widzi w interwencji funkcjonariuszy działanie polityczne.
Centrum Praw Kobiet obawia się, że data interwencji policjantów nie jest przypadkowa i ma związek z Czarnym Wtorkiem, czyli demonstracjami jakie odbyły się dzień wcześniej. Dyrektorka organizacji Urszula Nowakowska widzi w tym działanie podobne do tych jakie zastosowano na Węgrzech. Tamtejsze organizacje kobiety też początkowo utraciły fundusze ze strony państwa, a później również od biznesu, który obowiąż się utraty korzystnych kontraktów z podmiotami publicznymi. Rzecznik Praw Obywatelskich nazwał działania policji „efektem mrożącym”, który może zniechęcać organizacje do realizowania zadań finansowanych ze środków publicznych.
Zupełnie inaczej sprawę postrzegają prawicowe media. Określają reakcje oburzonych jako „histeryczne”. Portal wPolityce przedstawia interwencję policjantów jako zwyczajną czynność w sprawie nieprawidłowości w Ministerstwie Sprawiedliwości. Natomiast portal Niezależna utrzymuje, że działania służb w ogóle nie były wymierzone w organizacje kobiece, a wyłącznie w urzędników.
Adam Bodnar to dla mnie Rzecznik Praw Nieobywatelskich, moim zdaniem zajmuje się nie tym do czego został powołany.