Po częściowym powstrzymaniu naruszenia trójpodziału władzy w Polsce przez zapowiedź weta przez Andrzeja Dudę, otwarte pozostaje pytanie: czy podobnie uda się ograniczyć antydemokratyczne zakusy rządu odnośnie do trzeciego sektora.
5 lipca do Sejmu wpłynął rządowy projekt ustawy o Narodowym Instytucie Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. Na pierwszym posiedzeniu Izby niższej parlamentu, projekt został skierowany do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Jak relacjonuje portal ngo.pl Komisja ignoruje postulaty organizacji pozarządowych. Odrzucono apel o wysłuchanie publiczne i większość postulatów zgłoszonych w formie poprawek przez posłów.
Rzecznik Praw Obywatelskich podzielił się w Dzienniku Gazecie Prawnej wątpliwościami wobec rządowego projektu ustawy. Zwraca uwagę na to, że rząd powołuje nowy organizm, o którego powstanie nikt nie wnosił. Do tej pory do rządowego wsparcia trzeciego sektora wystarczył departament w Ministerstwie Rodziny Pracy i Polityki Społecznej. Nową regulację zgłoszono bez przeprowadzenia konsultacji społecznych.
RPO przygotował opinię dla Marszałka Sejmu, w której opierając się na skargach i opinii organizacji pozarządowych wymienił zagrożenia, jakie może przynieść uchwalenie nowego prawa:
- ograniczenia dla wolności zrzeszania się – Narodowy Instytut Wolności przez centralizacje wsparcia finansowego dla trzeciego sektora może je sobie w pełni podporządkowywać;
- przepisy są sprzeczne z wytycznymi OBWE – dzielenie środków publicznych powinno być transparentne;
- brak mechanizmów konsultacyjnych przy podziale dotacji – już teraz jest z tym problem. Adam Bodnar wymienił przykład Ministerstwa Sprawiedliwości, które wykluczyło dwie organizacje pozarządowe od lat zajmujące się ochroną praw kobiet.
Swoje obawy wyraziła również Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W swojej opinii zwraca uwagę o powszechnym zjawisku “kurczenia się” społeczeństwa obywatelskiego. Niepokojące dla organizacji jest zdominowanie Komitetu do Spraw Pożytku Publicznego, który będzie wybierał Dyrektora Narodowego przez stronę rządową. NGOsy będą stanowiły mniejszość w składzie ciała kolegialnego.
Pola w swoich działaniach upodabnia się do polityki prowadzonej przez Węgry. W rozmowie w Radiu TOK FM z Andrzej Celichowskim autorem bloga Jeż Węgierski dostrzega pewne podobieństwa w nagonce na organizacje pozarządowe. Tam również odbywa się nagonka mediów na niezależne organizacje. Jako zarzut stawia się finansowanie NGO przez fundusze Sorosa.
Różnica między Polską a Węgrami jest jednak taka, że Fidesz w przeciwieństwie do Prawa i Sprawiedliwości ma większość konstytucyjną. W związku z tym, gdy proponowane przez nich zmiany legislacyjne są sprzeczne z ustawą zasadniczą, zmieniają konstytucję bez zabiegów, takich jak niepublikowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego.
Pozostaje mieć nadzieję, że w Polsce nie dojdzie do podporządkowania organizacji pozarządowych przez rząd. Dużą nadzieją jest aktywność obywatelska jaka pojawiła się w kontekście sprzeciwu wobec planowanych zmian w sądownictwie. Jeżeli zapał protestujących nie ustanie, jest szansa na podobne zablokowanie wątpliwych zmian legislacyjnych.